Matkowanie – na czym polega i dlaczego jest szkodliwe?

 

 

Czujesz potrzebę matkowania innym, chcesz pomagać wszystkim dookoła i rozwiązywać problemy całego świata? Nie jesteś w tym odosobniona. Kobiety mają tendencje do matkowania i potrafią zagalopować się w (często przesadnej) trosce o innych. Takie podejście bardzo wyczerpuje i odwraca uwagę od tego, co jest naprawdę ważne – często od  własnych potrzeb i od swoich dzieci. Z czego wynika takie podejście, jakie niesie za sobą ryzyko i dlaczego warto zawalczyć o jego zmianę? O tym przeczytasz w tym wpisie.

Czym jest matkowanie i dlaczego to robimy?

Matkowanie jest chęcią zastąpienia matki innym, zaopiekowania się kimś tak dobrze i z takim zaangażowaniem, z jakim matka opiekuje się swoimi dziećmi. Kobiety często matkują swoim partnerom, przyjaciołom, rodzinie. Matkowanie sprawia, że czują się ważne, potrzebne, dostrzegane. Zaspokajanie potrzeb innych daje im poczucie sprawczości i bycia zauważoną, zwiększając w ten sposób poczucie własnej wartości.

Widzisz już więc, że taka postawa wynika najczęściej z niskiej samooceny, a ta kształtuje się w dzieciństwie. Dlatego to tam warto szukać korzeni obecnego matkowania innym. Może od dziecka byłaś w roli dorosłej osoby i chwalono Cię za to? To się często zdarza np. w rodzinach z problemem alkoholowym, gdy dziecko zajmuje się dorosłymi, sobą i jeszcze swoim rodzeństwem. Nie ma czasu na beztroskę i radość. W dorosłym życiu opieka nad innymi (czasem  nadmierna) staje się dla takiej osoby naturalna, a nawet konieczna, żeby czuć się wartościowym. Bo i w dzieciństwie taka osoba była dostrzegana tylko wtedy, gdy wręcz stawała na głowie, aby w domu wszystko działało prawidłowo. Bywa też, że matkujące kobiety w dzieciństwie były spychane na dalszy tor, niedostrzegane, a matkowanie pozwala im grać wreszcie pierwsze skrzypce. Ale to tylko pozory: pod ciągłą chęcią pomocy, doskonałą organizacją, wielkim sercem kryje się osoba, która sama potrzebuje czułego objęcia i opieki.

Matkowanie wynika z braków i z głębokiego pragnienia bycia potrzebną i niezastąpioną (w końcu matka jest tylko jedna). Jeżeli matkujesz i dążysz do zaspokajania potrzeb innych, to prawdopodobnie kieruje Tobą lęk przed oceną. Chcesz, aby inni dobrze Cię oceniali, dlatego całą energię koncentrujesz na ich potrzebach. Może też stać za tym poczucie kontroli: w końcu kiedy matkujemy innym, możemy im narzucić swoje zdanie i sprawić, że zrobią tak, żeby było nam komfortowo. To niewygodna prawda, ale niestety – większość naszych zachowań, które uważamy za szlachetne (ratowanie innych, pomoc, matkowanie) ma swoją ciemną stronę. I bywa toksyczne – jeśli nie dla innych, to na pewno dla Ciebie… i dla Twojego dziecka. Dlaczego? Opowiem Ci to na przykładzie.

Matkować powinnyśmy… swoim dzieciom

Mama mojej koleżanki zawsze była najlepszą ciocią i przyjaciółką, do której wszyscy wokół zwracali się po pomoc. Miała całe zapasy entuzjazmu i radości. Zawsze wysłuchała, pomogła, zaopiekowała się, rozwiązała problem… każdego, tylko nie mojej koleżanki. Dla niej zostawała zmęczona mama, która nie miała już siły na zabawę, rozmowę. Pamiętam, że koleżanka zawsze żaliła się na to, że kuzyni i kuzynki byli zaopiekowani, ona została ze swoimi problemami sama. Mama więc była dostępna dla wszystkich naokoło, ale nie dla swojego dziecka. Bo taka postawa zabiera mnóstwo energii i czasu! Kobiety, które matkują, wydają się bardzo zaangażowane w swoje dzieci, jednak często to właśnie one otrzymują od swojej mamy najmniej uwagi.

Podobnie będzie, gdy kobieta skupia się na matkowaniu innym dorosłym. Przy nieprzepracowanych relacjach w dzieciństwie łatwo o odwrócenie ról i wejście w rolę matki własnej matki. Zapisujesz mamę na konsultacje? Próbujesz rozwiązywać jej problemy? Troszczysz się o nią bardziej niż o siebie? To mogą być sygnały, które mówią o matkowaniu własnej mamie. Podobnie będzie w przypadku taty. To oczywiste, że rodzice starzeją się, potrzebują czasem pomocy. Wzajemne pomaganie sobie nie jest problemem. Gorzej, gdy zapominasz o własnych potrzebach i życiu, bo koncentrujesz się tym, jak polepszyć życie rodziców. To najczęściej też wynika z tego, co ciągnie się za Tobą od dzieciństwa.

Nigdy na dobre nie wychodzi też matkowanie swojemu partnerowi. W związku robimy dla siebie różne rzeczy i dzielimy się obowiązkami. Jeśli jednak w większości to Ty sprawujesz pieczę nad sprawami domowymi, Twój partner czy partnerka nie musi brać za to odpowiedzialności. To pozostawia go w roli dziecka. Zawsze spakujesz go na wyjazdy, umówisz wizyty lekarskie, zatroszczysz się o piwo po pracy i będziesz motywować do zmiany diety na lepszą? Dopóki on tego rzeczywiście chce i odwzajemni się czymś innym, jest w porządku. Ale jeżeli tracisz na to większość swojej energii, a potem masz pretensje, że ktoś robi inaczej, niż chciałaś – będzie problem. Nie tylko w codziennej komunikacji, ale też w życiu łóżkowym, bo w takim układzie szybko przestaje w związku iskrzyć.

Nie chcesz już matkować? Daj sobie pomóc

Jeżeli matkujesz, zastanów się, czy nie powielasz doświadczeń z rodzinnego domu. Kobiety bardzo łatwo wchodzą w taką rolę, zwłaszcza jeśli obserwowały to u swoich mam czy babć. Pamiętaj jednak, że będąc sprawczą, możesz zmienić swoje życie. Bardzo ważne jest dotarcie do przyczyn tego problemu, zmierzenie się z emocjami, które za tym stoją. A potem myślenie o swoich potrzebach, poznanie siebie. To nie egoizm! Jeśli trudno Ci to zrobić dla siebie, zrób to z myślą o swoim dziecku, które potrzebuje dostępnej i spokojnej mamy. 

Zastanów się, co tak naprawdę jest dla Ciebie ważne? Jak inaczej możesz zaspokoić swoje potrzeby? W ciągłym pędzie za zadowalaniem innych własne potrzeby trudno zauważyć. Jeżeli masz dzieci, to przede wszystkim zastanów się, czy nie są one na samym końcu hierarchii zaspokajania potrzeb. Albo czy nie jest odwrotnie i dziecko nie jest dla Ciebie całym światem, któremu matkujesz nadmiernie. Doświadczenia gabinetowe pokazują mi, że taka postawa bywa dla dzieci tak samo szkodliwa jak wychowanie w patologicznym, przemocowym domu. Dziecko musi mieć własną przestrzeń i ciągłe wyprzedzanie go w komunikowaniu potrzeb nie będzie mu służyć.

Chcesz zacząć pracę nad sobą, poznać siebie, dotrzeć do własnych potrzeb? Jeśli nie masz gotowości na terapię albo chcesz uzupełnić swój proces terapeutyczny, polecam gorąco webinary, które pomogły już setkom osób. Poniższe propozycje pomogą Ci również z problemem matkowania.

Dbaj o siebie! 

Konsultant Totalnej Biologii | Dietetyk Medycyny Chińskiej

Sprawdź webinary, które mogą Ci pomóc

Wszystkie opinie o naszych usługach są zweryfikowane i pochodzą od naszych klientów. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej jak przetwarzamy opinie, zapoznaj się z naszym Regulaminem.

Napisz komentarz